Popływaliśmy po Baryczy, choć wody było mało. Podobno w tym roku byliśmy tam jako pierwsi – tak nam powiedzieli obserwatorzy i kibice. Dla nas było to oderwanie od pandemicznego znużenia, a wysiłek, przyroda i dobry humor to najlepsza witamina.
wiatr, woda i przygoda