Pomimo nieciekawej pogody wybraliśmy się na spływ Baryczą. Wystartowaliśmy w Osetnie, gdzie rzeka ma rwący nurt. Wysoka woda i szybki prąd dają dużo satysfakcji od samego początku. Po przepłynięciu jednego kilometra dopływa się do starego mostu. Jest to pozostałość po nieczynnej już linii kolejowej. Dalej rzeka powoli zaczyna zwalniać i rozlewać się szeroko, aż do zastawki. Tu musieliśmy wysiąść z naszych canoe i przenieść je za przeszkodę. Wybraliśmy lewy brzeg, choć wydaje się, że to po prawej stronie są lepsze warunki do slipowania. Za zastawką prąd jest ponownie bardzo wartki, powoli kończą się na brzegach lasy i zaczynają pola i łąki. I tak nagle okazało się że to już koniec trasy. W Szaszorowicach po lewej stronie przed mostem jest fajna rzeczna marina, ale była niestety zamknięta. Musieliśmy zakończyć nasz spływ po mostem. link do galerii