W lipcowym słońcu zebraliśmy się nad Baryczą w bardzo starej i uroczej miejscowości Sądowel. Po kilku chwilach przygotowań wskoczyliśmy do naszych canoe i popłynęliśmy z nurtem rzeki. Barycz miała nurt wartki więc zaskakująco szybko dotarliśmy do pierwszej zastawki, sprawna przenoska canoe i już po chwili byliśmy na wodzie płynąc w kierunku Ryczenia gdzie czekała na kolejna przenoska. Cisza i spokój nam towarzyszyły podczas spływu, a skwar lejący się z nieba zachęcał do zanurzenia w toni ręki, nogi a nawet głowy. Ku naszemu zdziwieniu zastawka w Ryczeniu była otwarta więc przeskoczyliśmy próg i zanurzyliśmy się w najciekawszym odcinku tej rzeki. Barycz wije się tu w lesie, czasami zdarzy się powalone drzewo, można obserwować ptaki. Na tym odcinku rozpłynęliśmy się, każdy tutaj płyną swoim tempem. I tak zanurzeni we własnych myślach dopłynęliśmy do Osetna. Galeria